Chyba będę opisany

Nie wiem, czy się bać, czy płakać, czy się śmiać. Była u mnie dziś pewna pani w kancelarii. Chciała zaświadczenie, że może być matką chrzestną. Po krótkim wywiadzie okazało się, że pani żyje w związku niesakramentalnym. Nie widzi w tym problemu. Gdy odmówiłem wydania zaświadczenia, powołując się chociażby na Kodeks Prawa Kanonicznego, wyszła mocno oburzona, mówiąc, że to opisze.

Najciekawiej, że to nie był koniec sprawy. Za 5 minut ta pani wróciła, trzymając w ręku banknot 50-złotowy, mówiąc, że ma nadzieję, że to mnie przekonana. Gdy powiedziałem jej, że pani mnie obraża, to ona stwierdziła, że to ja ją obrażam. Bo ja wszystko psuję. Bo ona chce być tą chrzestną. Powtórzyła coś o opisaniu całej sprawy i rzuciła jakieś wyzwiska używając słowa „klechy”. 

Bać się? Czy płakać? A chyba jednak to nie do śmiechu.

Update: Pani jeszcze raz wróciła… Wściekła. Zostałem powyzywany od nienormalnych, od pedofilów. I koniecznie chce mnie po całej Warszawie opisać. A ja (podobno) ją zmuszam do mówienia nieprawdy, bo pójdzie do innej parafii i nakłamie. W ogóle, podobno ludzi od wiary odciągam i powinienem się spowiadać. Nie widzi problemu w tym, że sama od kilku lat u spowiedzi nie była. A w kościele się prawie nie pojawia. Ehh…

Po rekolekcjach

Dosyć długo tu nic nie pisałem. Do tej pory cały czas coś się działo wokół mojej Wspólnoty i w sumie cały czas było sporo do zrobienia w niedalekiej przyszłości. Na dzisiejszy dzień, mimo tego, że jutro w mojej parafii rozpoczną się rekolekcje parafialne i będzie dużo pracy, mogę stwierdzić, że mam chwilę spokoju. Za mną (nami) prowadzone rekolekcje parafialne.

Czytaj dalej

Ogromna radość

Trochę czasu nie pisałem. Ale to nie znaczy, że się nic nie działo. Działo się i to sporo. I do tego dobrze. A co więcej – nieraz pisałem, tylko bardziej na stronie naszej Wspólnoty. Wprawdzie jeszcze nie koniec ważnych rzeczy na obecną chwilę, ale już dziś się podzielę tym, co za nami. Bo było naprawdę wiele dobrych rzeczy. Warto doczytać do końca – tam wisienka na torcie.

Czytaj dalej

Znów w szkole

Dziś pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Uczniowie poszli do szkoły. Ja też dziś poszedłem. Wakacje pomogły mi pewne rzeczy zresetować. Dlatego poszedłem zrelaksowany. Przyjemnie się rozmawiało z panią Dyrektor, sekretarką, kilkoma nauczycielkami. Nawet uczniowie jacyś uśmiechnięci – większość nawet mówiła „Szczęść Boże”. No… może niektórzy się podśmiewali pod nosem. Ale ogólnie jakoś miło dziś było…

Czytaj dalej