Rzadko mi się zdarza na tym blogu, abym umieszczał plik audio, ale tym razem zrobię wyjątek. Ponieważ czułem, że w dzisiejszym kazaniu mogę mówić rzeczy, które niektórym osobom mogą pomóc, stwierdziłem, że je nagram. Bezpośrednio po Mszy św., jeszcze przed moim dojściem do zakrystii, podszedł do mnie pewien człowiek, pozytywnie wypowiadając się o tej homilii. Dlatego postanowiłem je tutaj umieścić. Początkowo przepisywałem je. Ale gdzieś w połowie stwierdziłem, że po pierwsze żmudna to praca, a po drugie język pisany często różni się od mówionego i musiałbym sporo zmieniać. Dlatego uznałem, że umieszczę tutaj plik audio. Jak ktoś chce, może posłuchać. Czytaj dalej
Archiwum kategorii: Homilie
Pomoc innowiercom
Dzisiejsza liturgia słowa może znaleźć przełożenie na politykę. Można z niej wyciągnąć różne wnioski – jedni uznają je za niepoprawne politycznie, inni wręcz przeciwnie. Skąd taki wniosek? Czytaj dalej
Udaremnili zamiar Boży…
Dzisiejsza liturgia Słowa jest bardzo piękna. Pierwsze czytanie to według mnie jedna z perełek Pisma Świętego. Mało kojarzę tekstów Biblii, które piękniej mówią o Bożej miłości, a przez to są ogólnie piękne. Ale w połączeniu z ostatnim zdaniem dzisiejszej Ewangelii staje się ten opis bardziej wymowny i dający do myślenia. Czytaj dalej
Dzisiejsza Ewangelia, a moje życie
Jeśli ktoś czyta moje wpisy, to chyba potrafi dostrzec, że nie mam zbyt łatwego czasu. Z różnych rzeczy może to wynikać. Pewno w dużej mierze ze zmęczenia. Marzę o odpoczynku. I mam nadzieję, że w najbliższych dniach coś się w tym temacie zacznie dziać. Ale może tu o co innego chodzi. Częściowo odnajduję się w dzisiejszej Ewangelii, która pewne rzeczy mi uwidacznia, bądź przypomina. Chciałbym podzielić się z Wami tymi refleksjami, w swoistego rodzaju homilii.
Sceny z dzisiejszej Ewangelii miały miejsce zaraz po cudownym rozmnożeniu chleba. Czytaj dalej
Bartymeusz
Minął właśnie rok od założenia strony w domenie bartymeusz.pl. Cieszę się. Zawsze można oczywiście zadać pytanie, czy warto było. Myślę, że tak. Chociaż poprzedni blog też miał sporo odwiedzeń. Ale domena bartymeusz.pl jest bliższa mojemu sercu. Wszak Bartymeusz, to mój ulubiony bohater. W oparciu o jego uzdrowienie stworzyliśmy rekolekcje kurs Bartymeusz. Pod tą domeną jest nie tylko blog, ale kilka stron. Pewno niedługo pojawi się jeszcze domena sne.bartymeusz.pl (na razie jeszcze nie ma, chociaż możliwe, że to będzie po prostu przekierowanie na www.bartymeusz.pl). Bo chcemy przecież zakładać Szkołę Nowej Ewangelizacji, która może jeszcze nie na 100%, ale prawdopodobnie będzie miała w nazwie Bartymeusza.
Postać Bartymeusza nie jest powszechnie znana. Pojawia się w jednym akapicie Ewangelii – i to jedynej – wg św. Marka. Chociaż tak św. Mateusz, jak i św. Łukasz opisują podobną, albo tę samą historię, to jednak imię Bartymeusz pojawia się tylko raz u św. Marka. Zatem rzeczywiście nie ma co się dziwić, że ludzie, którzy na co dzień nie siedzą w Biblii mogą nie kojarzyć tegoż niewidomego żebraka. Jakże ucieszyło mnie, że w okolicach rocznicy powstania strony www.bartymeusz.pl w niedzielnej Ewangelii jest opis uzdrowienia Bartymeusza – właśnie z Ewangelii wg św. Marka. Chciałbym podzielić się refleksjami dotyczącymi tejże sceny.
Można to potraktować jako punkty do homilii na jutrzejszą niedzielę: