Pomoc innowiercom

Dzisiejsza liturgia słowa może znaleźć przełożenie na politykę. Można z niej wyciągnąć różne wnioski – jedni uznają je za niepoprawne politycznie, inni wręcz przeciwnie. Skąd taki wniosek?
Otóż dzisiejsze pierwsze czytania ma pewien związek z ludźmi innej wiary i to, co ciekawe, w pewnym sensie z protoplastami muzułmanów. Trzeba mieć świadomość, że Abraham miał dwóch synów – „syna obietnicy”, Izaaka – zrodzonego z żony – Sary. Oraz syna urodzonego przez służącą żony, Hagar, Izmaela. Po namowach Sary, gdy urodził się jej syn, a następnie został odstawiony od piersi, Abraham za przyzwoleniem Boga, wyrzuca na pustynię Hagar z Izmaelem. Wydawać by się mogło, że oboje mogą czekać wyłącznie na śmierć z pragnienia lub głodu. Jednakże Bóg opiekuje się tą dwójką i daje początek wielkiemu narodowi, z którego pochodzą Arabowie, a wśród nich Mahomet i wielu muzułmanów. Abraham także dla nich jest ojcem wiary, ale właśnie poprzez potomsto Izmaela.
Innymi słowy Bóg przed kilkoma tysiącami laty nie pozwala umrzeć Izmaelowi i jego potomstwu. Dla Abrahama i Żydów Arabowie są dalekimi krewnymi. Często między tymi grupami było dużo konfliktów, walki. Można spróbować powiedzieć, że w Izmaelu i jego potomstwu było dużo poczucia odrzucenia, poniżenia, a w związku z tym, zapewne pragnienia udowodnienia swojej wartości, często poprzez jakiś odwet. U Arabów nie było czegoś takiego, jak wezwanie do miłości nieprzyjaciół, ale właśnie wezwanie do odpłacania za krzywdy.
W naszych rozważaniach zostawmy na razie Izmaela, Arabów i muzułmanów i przejdźmy do dzisiejszej Ewangelii. Jezus udaje się za wodę – do kraju Gadareńczyków. Czyli innego kraju, innego narodu, wyznawców innej religii. I tam właśnie udziela pomocy potrzebującym ludziom. Nie zaprasza tych ludzi do siebie, a wręcz (słuchając pararelnych fragmentów Ewangelii) zabrania za sobą iść. Jednakże pomoc tamtym ludziom pociąga za sobą ogromne koszty. Duża trzoda świń, to ogromny koszt poniesiony za pomoc i danie wolności człowiekowi. Ale Jezus nie boi się ponieść takiego kosztu.
Próbując wyciągnąć wnioski z lektury dzisiejszej liturgii, możemy dojść do tego, że mamy pomagać ludziom, także w innym narodzie, także w innej religii. Tym bardziej, że wielu ludzi z innych religii (w tym muzułmańskiej), to nasi dalecy bracia. Nie chodzi o to, by ich sprowadzać do siebie, ale być gotowym ponieść koszty, aby tam pojechać i przynieść im wolność. Ważne jednak, aby nie zapominać, że prawdziwym zbawicielem, który może tę wolność dać jest Jezus, my nie mamy wchodzić w Jego rolę, lecz mamy być Jego narzędziami. Jednocześnie nie mamy działać tylko patrząc na prywatne, bądź partyjne cele, ale ku Chrystusowi prowadzić.

Jeden komentarz do “Pomoc innowiercom

  1. jewka

    Witam Księdza
    Niedawno wpadła mi w ręce ta oto książka, a ponieważ w moim życiu dzieją się ostatnio dziwne rzeczy, których nie rozumiem bo są albo przynagleniem albo podzieleniem się albo tęsknotą albo nie wiadomo czym, więc…
    Książka Halo, pan Bóg? tu Anna… opowiada historię kilkuletniej dziewczynki, Anny, obdarzonej cudowną intuicją, darem poznania prawd o Bogu. Zdumiewa pytaniami, sformułowaniami, obrazami, które nagle odsłaniają prawdy o Bogu samym i Bożym życiu w nas. Przedstawia między innymi trzy etapy poznania Boga, ostatni etap… to dar wiedzy..
    „Pan Bóg jest taki zrozumiały, taki pożyteczny i używalny, że jest jak jakieś narzędzie; może najważniejsze ze wszystkich, ale w każdym razie narzędzie. (…) Później zaczyna się „rozumieć” Go trochę inaczej, ale wciąż jeszcze wie się, kim On jest. Tylko że chociaż ty Jego rozumiesz, On chyba nie rozumie ciebie… Najwyraźniej zupełnie nie rozumie np. że ty naprawdę musisz mieć ten nowy rower! Więc w końcu i twoje „rozumienie” o Nim trochę się znowu zmienia. Ale jakkolwiek by człowiek w którymkolwiek stadium „rozumiał” pana Boga, zawsze Go przez to pomniejsza. Pan Bóg jest dla niego jedną spośród wielu zrozumiałych istot… aż w końcu przychodzi taka chwila, kiedy przyznajesz uczciwie i z własnej woli, że Go wcale, ale to wcale nie rozumiesz. I właśnie wtedy nareszcie pozwalasz Mu być tak wielkim, jaki naprawdę Jest – i wtedy… oto pan Bóg przed tobą i śmieje się.
    Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.