Rzadko mi się zdarza na tym blogu, abym umieszczał plik audio, ale tym razem zrobię wyjątek. Ponieważ czułem, że w dzisiejszym kazaniu mogę mówić rzeczy, które niektórym osobom mogą pomóc, stwierdziłem, że je nagram. Bezpośrednio po Mszy św., jeszcze przed moim dojściem do zakrystii, podszedł do mnie pewien człowiek, pozytywnie wypowiadając się o tej homilii. Dlatego postanowiłem je tutaj umieścić. Początkowo przepisywałem je. Ale gdzieś w połowie stwierdziłem, że po pierwsze żmudna to praca, a po drugie język pisany często różni się od mówionego i musiałbym sporo zmieniać. Dlatego uznałem, że umieszczę tutaj plik audio. Jak ktoś chce, może posłuchać.
Szkoda,że to tylko tak pięknie brzmi w Księdza audio.Mam wrażenie,że w życiu tak nie jest i nawet nie chodzi o to czy ja wierzę w Boga czy nie.Tylko jak można mieć Ducha św a mimo wszystko nie doświadcza się go albo jak można prosić Boga o coś skoro się prosi a i tak nic się nie ma.Niby ma być lepiej a jest zawsze gorzej.Czasami człowiek sam sobie woli radzić niż słuchać bajek o Bogu, który jest dobry a tak naprawdę to tylko bajka.
Może jednak trzeba zacząć od przebaczenia? Jak trudno, to radzę podjąć sensowną psychoterapię.
Od przebaczenia czego i komu?.
Ja tego nie wiem komu. Ale kilka dni temu w komentarzu umieściła Pani, że nie wybacza. W takim razie trudno doświadczyć Boga.
Tylko ja nie umiem jednej osobie wybaczyć a nie Bogu.Bogu nie mam co wybaczać czy nie raczej to on powinien mi wybaczyć.A jeśli chodzi o psychoterapię to raczej potrzebna by mi była jak bym traktowała tą osobę ze wzajemnością,a wydaje mi się iż o wiele lepiej ją traktuje niż zasługuje na to.A po za tym to ile razy można komuś coś wybaczać.I tak nawiasem to mam wrażenie,że bardzo szybko i łatwo przychodzi Księdzu ocenianie innych.
Ja nie mówię, że trzeba tylko Bogu przebaczyć. Natomiast nie sądzę, bym miał oceniać za szybko osób. A to, co tu piszę, wynika z tego, co czytam w różnych komentarzach.
Ja napisałam,że to tylko moje wrażenie☺.Natomiast jeśli chodzi o komentarze to jest ich tak na dobrą sprawę tylko parę.I w sumie jest coś ciekawego w tym blogu,że je napisałam.Pozdrawiam
Bo Pan Bog nie robi zawsze wszystko tak jak bysmy dokladnie chcieli, tylko robi to tak jak jest dla nas najlepiej, np. Pan X modli sie o deszcz na jutro, a Pan Y modli sie o slonce na jutro, a Pan Z modli sie o snieg na jutro, mieszkaja w tej samej wsi, co ma zrobic Pan Bog?
Tak mozemy przelozyc to na kazda prosbe kazdego czlowieka na tym swiecie.
Pan Bog buduje puzzle , wszystko musi do siebie pasowac, i jeszcze my musimy byc zawsze zadowoleni…tak sie nie da
Jesli mu zaufamy, on nas tak poprowadzi ze obojetnie jak on zalatwi nasz problem, my bedziemy wiedzieli ze tak dla nas jest najlepiej, wiem co mowie bo przeszlam pewna droge ktora mnie w tym utwierdzila. Nie mozna nastawiac sie tylko na szczescie , ale i na krzyz, cierpienie.
Kocham Jezusa i Maryje, swietych, oni czynia cuda, sa wsrod nas, slysza nas i czekaja na nasze modlitwy.
Nie ma innej drogi w zyciu, jedyna jest Jezus.
Ola
Dziękuję
Takie homilie na pewno nie wychodzą z ust kogoś, kto jest „na pustyni”… To słowa pełne mocy Ducha Świętego. Strumienie wody żywej płyną z Księdza wnętrza! Chwała Panu!