Minął właśnie rok od założenia strony w domenie bartymeusz.pl. Cieszę się. Zawsze można oczywiście zadać pytanie, czy warto było. Myślę, że tak. Chociaż poprzedni blog też miał sporo odwiedzeń. Ale domena bartymeusz.pl jest bliższa mojemu sercu. Wszak Bartymeusz, to mój ulubiony bohater. W oparciu o jego uzdrowienie stworzyliśmy rekolekcje kurs Bartymeusz. Pod tą domeną jest nie tylko blog, ale kilka stron. Pewno niedługo pojawi się jeszcze domena sne.bartymeusz.pl (na razie jeszcze nie ma, chociaż możliwe, że to będzie po prostu przekierowanie na www.bartymeusz.pl). Bo chcemy przecież zakładać Szkołę Nowej Ewangelizacji, która może jeszcze nie na 100%, ale prawdopodobnie będzie miała w nazwie Bartymeusza.
Postać Bartymeusza nie jest powszechnie znana. Pojawia się w jednym akapicie Ewangelii – i to jedynej – wg św. Marka. Chociaż tak św. Mateusz, jak i św. Łukasz opisują podobną, albo tę samą historię, to jednak imię Bartymeusz pojawia się tylko raz u św. Marka. Zatem rzeczywiście nie ma co się dziwić, że ludzie, którzy na co dzień nie siedzą w Biblii mogą nie kojarzyć tegoż niewidomego żebraka. Jakże ucieszyło mnie, że w okolicach rocznicy powstania strony www.bartymeusz.pl w niedzielnej Ewangelii jest opis uzdrowienia Bartymeusza – właśnie z Ewangelii wg św. Marka. Chciałbym podzielić się refleksjami dotyczącymi tejże sceny.
Można to potraktować jako punkty do homilii na jutrzejszą niedzielę:
- Imię Bartymeusz nie koniecznie musi być imieniem. Słowo „bar” w języku hebrajskim oznacza syna. Zatem Bartymeusz, to Syn Tymeusza. Być może nie jest to jego prawdziwe imię, a właśnie wskazuje na synostwo jakiegoś znanego w mieście Tymeusza. Bartymeusz wydaje się być bezimiennym, nic nie znaczącym, niewidomym żebrakiem.
- Ewangelista w pierwszym wersecie (Mk 10,46) pisze, że Jezus przyszedł do Jerycha, a za chwilę, że wychodzi z Jerycha. Tak, jakby w tym Jerychu nic innego się nie działo. A, że Jezus nic nie robi przypadkiem, najwyraźniej przyszedł specjalnie do Jerycha, by spotkać się i uzdrowić, tego w sumie bezimiennego i wydawałoby się mało znaczącego, Bartymeusza.
- Bartymeusz słyszy o przechodzącym Jezusie. Musi najwyraźniej coś wiedzieć o Jezusie. „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy” – pisze św. Paweł. W naszym życiu ważne jest słuchanie. A następujące wołanie o pomoc jest wyrazem wiary w to, że ten Jezus naprawdę może Bartymeuszowi pomóc.
- Jezus (którego imię oznacza Zbawiciela), Syn Dawida, Rabbuni (czyli mój ukochany nauczycielu) – to nieprzypadkowe imiona, które świadczą o sporej wierze Bartymeusza. Oznaczają uznanie Jezusa jako Zbawiciela, Pana, zapowiadanego Mesjasza, Nauczyciela – i to nie tylko wszystkich, ale także osobistego.
- Determinacja Bartymeusza – nie poddał się w wołaniu o pomoc, nawet, gdy był przez innych uciszany, a także mógł mieć wrażenie, że Jezus nie chce na niego zwracać uwagę.
- Jezus sam nie podchodzi do Bartymeusza. Nie lituje się nad nim. Wie, że jednym z głównych problemów Bartymeusza jest to, że nic nie robi. Siedzi bezczynnie, zamiast się ruszyć. Już samo zmobilizowanie Bartymeusza do wstania było mocno uzdrawiające. My często jednak czekamy, aż Bóg do nas przyjdzie i nas uzdrowi, a sami nic od siebie nie robimy.
- Płaszcz w kraju pustynnym był nie tylko ubraniem. Ale dla żebraka ochroną przed śmiercią z zimna w nocy. Bartymeusz wie, że tylko zrzucając ciężki płaszcz może sprawniej dotrzeć do Jezusa. W pewnym sensie płaszcz utrudnia mu zbliżenie się do Zbawicie. Jednocześnie będąc niewidomym, zrzucając swój płaszcz w tłumie ludzi, ryzykuje śmiercią. Jest gotowy zaryzykować wszystko, by dać się Jezusowi uzdrowić. Warto pomyśleć, co dla każdego z nas jest takim płaszczem.
- Pytanie „Co chcesz abym Ci uczynił?” może wydawać się niepotrzebne. Wszak Jezus jest Bogiem i wie, co Bartymeusz chce. A nawet patrząc po ludzku można się domyśleć, że chodzi o wzrok. Jezus chce, abyśmy nazywali co jest nam potrzebne. I abyśmy mądrze wybierali. Żebrak mógłby poprosić o bogactwo, by nie musiał więcej żebrać. Ale wybrał wzrok. A Ty o co byś poprosił?
- „Żebym przejrzał”. To odpowiedź, która jest i nam potrzebna. Nie zawsze chodzi o wzrok. Ale na przykład o ujrzenie prawdy. Jezus mówił „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Często nie widzimy, lub nie chcemy zobaczyć, prawdy. Prawdy o grzechu, o braku przebaczenia itp. Niemalże zawsze, by usunąć skutki, trzeba znaleźć ich przyczynę i wyeliminować. Trzeba dlatego przejrzeć – znaleźć tę prawdę.
- Przejrzał i szedł za Nim drogą – uzdrowienia Jezusa miały na celu objawianie się chwały Boga. W tym też celu Jezus założył Kościół. Człowiek uzdrowiony nie może zostawiać tego dla siebie, ale razem z innymi chwalić Boga i głosić Ewangelię innym. Ważne tu zaangażowanie w Kościół, a szczególnie w ewangelizujące wspólnoty.
Dziękuję 🙂 jedna opowiesc, a tyle Ksiadz z niej wyciagnal 🙂 tyle wskazówek. Bardzo pomocnych. Fajnie Ksiadz to zebral. Niektóre punkty mocno mnie ruszyły. Np. ten płaszcz… żeby chcieć go zrzucić… odwazyc sie… jest nad czym pracować…
„My często jednak czekamy, aż Bóg do nas przyjdzie i nas uzdrowi, a sami nic od siebie nie robimy.” Dziękuję za przypomnienie mi o tym… Myślę, że w takich przypadkach Pan potrafi przyjść, ale z czymś innym niż z uzdrowieniem, np. z kubłem zimnej wody na naszą głowę, by nas obudzić…
Witam Księdza serdecznie
(…)”On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił? »
Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał».
Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.”
Nie ukrywam, że to jest moja ( od pewnego czasu…:) jedna z lubionych ewangelii, którą chciałam poznać i zrozumieć…jej symbolikę i przesłanie…
Najpiękniejsze dla mnie w tej Ewangelii jest słowo :”Rabbuni” (jęz.heb.-najwyższy stopień uznania mistrza). Użyte tylko dwa razy w Biblii…przez Bartymeusza i Marię Magdalenę, kiedy zobaczyła Jezusa, tuż po Zmartwychwstaniu (tak mówią Ojcowie Kościoła).Oboje uwierzyli i dotknęli Boga, otrzymując tym samym łaskę od Niego.
Czyli wiara jest tym, co dotyka Boga, a wtedy On obdarza nas łaską…tak to rozumiem, ale nie wiem czy dobrze ?! Chwała Panu.