11 komentarzy do “Czy już wiesz?

  1. Dominika

    Dobre pytanie…
    A czy nie można chcieć uzdrowienia dla siebie, tak po prostu, by być wolnym i szczęśliwym?

    Odpowiedz
    1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

      Teoretycznie można. Tylko pytanie, czy wtedy nie przestanie Ci być potrzebny Bóg? Czy może wyobrażasz sobie życie bez krzyża? Nie da się. Zatrzymanie sięona szczęściu i wolności dla siebie,to egoizm. Święty Paweł mówił „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Wiedział, że wiele otrzymałod Pana i nie mógł tego zatrzymywać tylko dla siebie. Także i my, gdy zatrzymujemy dla siebie, możemy usłyszeć „biada”. Oby nie. Trzeba się na Boga otworzyć i razem z Nim rozszerzać Królestwo Niebieskie na ziemi. Inaczej, to tylko marność.

      Odpowiedz
      1. Dominika

        Na życie bez krzyża, nie liczę, patrząc na to czego już doświadczyłam i doświadczam. Wydaje mi się, ze jak doswiadcze uzdrowienia, jak będę wolna, wówczas będę w stanie bardziej żyć dla innych, służyć Bogu.

        Odpowiedz
        1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

          No i dobrze. Tylko postaraj się stwierdzić, do czego konkretnego Ci potrzebne to uzdrowienie/uwolnienie. Pomódl się w tej intencji i zacznij to robic. Jeśli ten pomysł jest zgodny z Bożym zamysłem, zapewne pomoże, także uzdrawiając to, co trzeba.

          Odpowiedz
          1. Dominika

            Głównie do tego, żeby być szczęśliwa. Jakoś głębiej się nad tym nie zastanawiałam. Chciałabym po prostu w końcu zacząć żyć.
            Ale faktycznie do tej pory głównie tak na to patrzyłam. Chciałam tego dla siebie.
            Dziękuję za ten wpis, za zwrócenie uwagi na to co istotne, a czego ja do tej pory nie rozwazalam.
            Czyli jeżeli chce uzdrowienia i uwolnienia bo chce odzyskać radość, byś szczęśliwa to za mało by Bóg mnie uzdrowil?

          2. Dominika

            Przed chwilą przyszła mi jeszcze taka myśl, pisze Ksiądz, by zacząć działać, ale właśnie skoro moim problemem są np. lęki, to one mnie blokują także przed działaniem, przed czynieniem konkretnego dobra, więc dopóki nie otrzymam uzdrowienia, nie ruszę, bo nie jestem w stanie sama tego przezwyciężyć.

      2. Baś

        A czy nie jest ważne, żeby jednocześnie jednak o sobie nie zapomnieć? Poza posługiwaniem innym, aby znaleźć czas, aby cieszyć się wolnością i uzdrowieniem ?

        Odpowiedz
        1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

          Ważne, nie ważne. To zależy. W niebie będziemy szczęśliwi i w pełni wolni. Jednak jesteśmy tu, bo Bóg chce coś od nas. Mianowicie, byśmy wydali owoc naszego życia. Gdyby tego więcej nie oczekiwał, zapewne dawno by nas stąd zabrał. A na razie mamy pracować na niwie Pańskiej.

          Odpowiedz
  2. jewka

    Witam Księdza bardzo serdecznie !!!
    To jest moje któreś wejście w odpowiedzi na Księdza post…mam nadzieję, że ten uda mi się opublikować…modlę się w trakcie pisania, bo też moja klawiatura dziwnie się zachowuje(?!)…
    Z góry bardzo przepraszam…ponieważ nie wiem czy mi się uda krótko….
    Otóż… jakby Jezus mnie uzdrowił fizycznie poszłabym w moje ukochane Tatry i szłabym i szła dziwiąc się, że to robię i Chwaląc Pana za ten cud…
    Jakby mnie Jezus uwolnił byłabym radosna dawałabym ludziom radość, bo Jezus powiedział :”To wam powiedziałem,aby radość moja w was była, aby radość wasza była pełna”…
    Wczoraj obejrzałam film o św.Filipie Neri i piosenka pt ” Perferisco il paradiso” była ze mną cały dzień i mam nadzieję, że zawsze będzie…a scena z kociołkiem zupy, której ciągle przybywa i zmieszanie św Filipa wobec tego cudu …jest mi bardzo bliskie…być człowiekiem dla człowieka…Dziękuję

    Odpowiedz
    1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

      Tak, scena z kociołkiem zupy, była niesamowita. Od razu stanęły mi łzy w oczach. Jak Bóg potrafi pięknie działać. I wierzę, że będzie także i to robił w Waszym życiu. Teraz może trzeba się modlić nie tyle o uzdrowienie, co o te pójście w Tatry. Myślę, że Bóg coś na to wymyśli… Życzę Ci tego.
      Przy okazji – mam nadzieję, że obejrzałaś obydwie części tego długiego filmu. Bo chociaż chyba pierwsza fajniejsza, to druga ma też wiele ważnych przesłań.

      Odpowiedz
      1. jewka

        Witam Księdza serdecznie
        Bardzo dziękuję za piękne życzenia.
        Oj tak! oglądałam dwie części tego wspaniałego filmu!!! i muszę powiedzieć, że chyba nawet bardziej przeżyłam drugą część…bo małe dzieci to małe kłopoty, a duże dzieci i ich wolna wola czasami
        może prowadzić do dużych kłopotów! Martwiłam się o los Mezzapagnotty,ale Bóg go odzyskał i nie muszę chyba pisać,że ryczałam ( to mało powiedziane !!!) na ostatniej scenie gdy wszyscy się cieszyli, że ojciec Filip żyje w Niebie. Jeszcze raz bardzo dziękuję za polecenie tego filmu i ogromne wzruszenie, które przeżyłam przy jego oglądaniu.

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.