Obejrzałem film „Wołyń”. Wyszedłem z kina mocno przybity. To nie znaczy oczywiście, że film zły. Wręcz przeciwnie. Ale historia, którą można obejrzeć, przeraża. Przypominają mi się słowa Zofii Nałkowskiej z „Medalionów” – „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Ale widząc pewne sceny i zachowania, pojawia się pytanie, czy człowiek sam z siebie byłby zdolny do takich rzeczy? W filmie padają mniej więcej słowa, że nawet zwierzęta nie są tak okrutne. I chyba coś w tym jest. Zachowanie ludności na Wołyniu przekracza ludzkie wyobrażenia, zachowanie zwierząt itp. Co lub kto za tym stoi zatem?
Święty Paweł w Liście do Efezjan pisał: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.” (Ef 6,12). Jeśli ktoś jeszcze z tego cytatu nie jest w stanie zdiagnozować przeciwnika, to warto zajrzeć do cytatu poprzedzającego: „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.” (Ef 6,11). Przecież to co, się działo na Wołyniu, to istne piekło na ziemi.
Kojarzy mi się tutaj fragment Listu św. Jakuba: „Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.” (Jk 4,1-3).
Jakże to prawdziwe w kontekście tego, co się na Wołyniu stało, a co pokazywał widziany przeze mnie film. Szkoda, że w tę walkę włączył się Kościół prawosławny.
W tej całej mojej refleksji nad tą straszną zbrodnią, dopełnieniem może być fakt, że w kinie byłem w dniu, gdy w pierwszym czytaniu słyszymy słowa: „Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.” (Ga 5,19-21).
Jakie jest tego wszystkiego rozwiązanie? Tzn. jak się chronić, by takie (lub podobne) tragedie nie działy się w świecie? Szczególnie, że sfilmowane wydarzenia dotyczyły kontaktów niemalże międzysąsiedzkich, a na pewno między narodami żyjącymi bardzo blisko siebie. Święty Paweł kilka zdań wcześnie pisze: „Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała.” (Ga 5,16). Innyi słowy – potrzeba światu Ducha Świętego. Nam potrzeba Ducha Świętego – naszemu narodowi, naszym miastom, naszym rodzinom, ale i całemu światu. Bo to Duch Święty może w miejsce strasznych rządz i nienawiści pozwolić wydać dobre owoce: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.” (Ga 5,22b-23a). Myślę, że czas przywoływać za św. Janem Paweł II „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Wierzę, że dzięki takiej modlitwie w świecie zapanuję pokój, nie będzie rozlewów krwi, a rody i narody skłócone będą w stanie żyć obok siebie w zgodzie. Co daj Boże. Amen.
No właśnie…codziennie odmawiamy Ojcze Nasz i tak właściwie nie wiemy o co prosimy w tej modlitwie..”.I Odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”
Nie chcę się nawet zastanawiać co by było jakby Bóg odpuszczał nam nasze winy, tak jak my odpuszczamy naszym winowajcom….