Zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych. Zaczynam jednak dochodzić do wniosku, że to jedne z najbardziej niezrozumiałych świąt w ciiągu roku. Błędów rozumienia tego święta i sąsiadujących dni jest dużo. Oto moje przemyślenia:
- Wiele ludzi powtarza, że 1 listopada, to Święto Zmarłych. Jednakże ta nazwa, podobno wywodząca się z czasów komunistycznych, to niemalże jak strzelenie kulą w płot. Chrześcijanie (a trudno nie połączyć tego święta z chrześcijaństwem) nie czczą śmierci, a czczą świętość i wskazywanie drogi ku niebu. Nawet gdy w Wielki Piątek mowa jest o śmierci Chrystusa, to nie można zapomnieć, że kilkadziesiąt godzin później jest Zmartwychwstanie Jezusa. Święty Paweł pisał, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, to nasza wiara byłaby draemna. Zatem ani Chrystusa, ani innych ludzi nie czcimy śmierci, lecz świętujemy ich narodziny dla nieba.
- Jeśli jednak mówić o zmarłych, to nie uroczystość Wszystkich Świętych jest właściwym dniem ku temu. Dniem, w którym wspominamy wszystkich wiernych zmarłych jest tzw. Dzień Zaduszny (albo w skrócie „Zaduszki”), czyli 2 listopada.
- Wbrew temu, co się wydaje 1 listopada jest jednym z najradośniejszych świąt w ciągu roku. Tego dnia czcimy wszystkim naszych patronów. Radujemy się ze zwycięstwa nad śmiercią niezmierzonych tłumów osób, które przeszły ze śmierci do życia. Czy jest coś radośniejszego od pokonania śmierci? A jeśli miliony, bądź miliardy ludzi przeszły przez śmierć, to już mega radość. Tak na marginesie. Dzień, w którym czcimy swojego patrona nazywmy imieninami. W ten sposób można by stwierdzić, że w Uroczystość Wszystkich Świętych są imieniny nas wszystkich.
- Wiele ludzi oczywiście zamiast radować się w tę wielką uroczystość, z rozrzewnieniem wspomina swoich zmarłych, stojąc nad grobami. Myślę, że to częściowo wynika z niezrozumienia święta, a także z bezpośredniej bliskości 2 listopada – czyli najlepszego dnia na modlitwę za zmarłych. Tyle tylko, że w wielu krajach – także w Polsce – 1 listopada jest dniem wolnym od pracy, a 2 listopada – nie.
- Kolejne niezrozumienie istoty uroczystości Wszystkich Świętych, to sprawa uczestniczenia we Mszy św. Nie ma obowiązku bycia tego dnia na cmentarzu, jest natomiast obowiązek być na Mszy św. Wszak jest to święto nakazane (jedno z sześciu w ciągu roku nie licząc niedziel). Człowiek świadomie opuszczając Eucharystię może się przyczynić do tego, że skuteczność jego modlitw znacząco spadnie (z powodu zaciągniętego grzechu). I w ten sposób zamiast wykorzystać możliwość ofiarowania daru modlitwy i odpustu dla bliskich zmarłych, taką szansę można zaprzepaścić.
- Takim niezrozumieniem połączonym z poprzednim jest często występujące niewłaściwe przeżywanie Mszy św. na cmentarzu. Kapłani wychodząc na przeciw oczekiwaniom wiernych, organizują Eucharystie na cmentarzach. Tyle tylko, że trzeba pamiętać o obowiązku uczestniczenia we względnej bliskości ołtarza. I w odpowiednim skupieniu. Trudno zatem uczestniczeniem we Mszy św. uznać bycie przy grobie rodzinnym, rozmawiając z krewnymi, mimo, że z oddali słychać nagłośnienie z ołtarza polowego.
- Nie ma większego daru dla zmarłych osób (tych, których dusze przebywają jeszcze w czyśćcu), niż Eucharystia, modlitwa oraz odpust zupełny. Dla dusz czyśćcowych, które cierpią ogromne katusze (niemalże jak ogień – por. 1 Kor 3,12-15), przejście do nieba, gdzie są wielkie rzeczy, których „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć”, powoduje niewyobrażalną radość. Jeśli dzięki naszym modlitwom pozwolimy szybciej przejść zmarłym do nieba, to damy im największy prezent, a jednocześnie zasłużymy na ogromną wdzięczność. I w ten sposób zyskamy w niebie kolejnego orędownika, który poprzez swoje modlitwy będzie nas w życiu wspierał. Dlatego ważne jest uzyskiwać odpusty zupełne za zmarłych. A to niemożliwe jest bez stanu łaski uświęcającej i obecności na pierwszolistopadowej Eucharystii.
- I jeszcze jedna rzecz. Odpusty zupełne za zmarlych można uzyskać od 1 do 8 listopada. Więc ogólnie nawiedzenia cmenatrzy powinny mieć miejsce głównie w pierwszym tygodniu listopada. Jednakże słuchając iluś ludzi i widząc, co się dzieje w dniach poprzedzających uroczystość Wszystkich Świętych, dochodzę do wniosku, że ludzie na cmentarze jeżdżą głównie przed tym świętem. Ja rozumiem, że warto zrobić porządek na grobach. A do tego jest szansa, że w tych dniach na cmentarzach będzie luźniej. Ale czy to naprawdę jest najważniejsze? To trochę tak, jak by szykować się do maratonu; robić intensywne treningi, podejmować wyzwania, by dobrze się przygotować. A ostatecznie nie pobiec maratonu, bądź zejść z trasy zaraz na początku drogi.
Podsumowując dam Ci kilka rad. Ważna jest Twoja pamięć o zmarłych, ale ważniejsza jest Twoja modltwa i odpust zupełny za nich ofiarowany. Dlatego też 1 listopada pójdź na Mszę św. – najlepiej do kościoła, bądź stań blisko ołtarza na cmentarzu. Raduj się z tłumami świętych przebywających w niebie i postanów tak żyć, aby kiedyś tam się znaleźć. Przyjmij Komunię Świętą – pokarm dający życie wieczne. I wypełnij warunki potrzebne do uzyskania odpustu zupełnego. Pójdź na cmentarz i pomódl się za zmarłych. A jeśli boisz się tłumów 1 listopada, to pójdź tam nie przed, lecz w tygodniu po uroczystości Wszystkich Świętych. Wtedy będziesz mógł także uzyskać odpust zupełny. A przez to wyrazisz większą wdzięczność swoim zmarłym i dasz im najlepszy możliwy prezent. Jednocześnie otwierając się na wiele łask, które zostaną wyproszone przez osoby, za które się modliłeś.