Wizyta w szpitalu

Kilka dni temu byłem w szpitalu odwiedzić pewnego ciężko chorego człowieka. Nie znam go osobiście. Jest jednak szwagrem mojego przyjaciela, który prosił, bym poszedł z tych chorym porozmawiać, może wyspowiadać itp. Mam nadzieję, że będą dobre owoce tej wizyty. Jeśli nie uzdrowienie, to przynajmniej nawrócenie i przygotowanie na spotkanie z Panem.

Dziś przyszło mi do głowy pewne porównanie odwiedzania chorych w szpitalu, do uczestniczenia w niedzielnej Mszy św. Ja powiem szczerze, że nie lubię szpitali. Nie lubię odwiedzać chorych. To, że nie lubię, to nie znaczy oczywiście, że tego nie robię. Ale często wynika to z poczucia powinności. Czym bardziej osoba chora jest mi bliska, tym chętniej go odwiedzam. Człowiek, by odwiedzić kochaną osobę w szpitalu, jest gotów zerwać się z pracy, przejechać wiele kilometrów i ogólnie poświęcić dużo czasu. Moja mama podobno w pierwszym roku małżeństwa codziennie kilka godzin spędzała w pociągu, by odwiedzić mojego tatę przebywającego aktualnie na leczeniu. Zupełnie jest inna sytuacja gdy człowiekowi nie zależy na tej osobie, która w szpitalu przebywa. Ale jak widać spotkanie z bliską osobą zależy od tego, na ile jest ważna, na ile jest kochana itp.

Przekładając powyższe spostrzeżenia na relację z Bogiem i uczestnictwo w niedzielnej Mszy św., nie wierzę, że człowiek, który kocha Boga i twierdzi, że On jest dla niego ważny, nie znajdzie możliwości (a tym bardziej chęci) bycia na Mszy św. Jednakże nierzadko spotykam się z takimi osobami, które twierdzą, że są wierzące i Bóg jest ważny, a jednak tylko sporadycznie pojawiają się w niedzielę na Eucharystii. Ale to chyba nie da się pogodzić. Najwyraźniej tu brak wiary, albo związanej z nią miłości. Chociaż najbardziej prawdopodobnie brak świadomości tego, czym Msza św. i Komunia św. są.

Wracając na chwilę do punktu wyjścia tego wpisu, ja poszedłem do szpitala, bo mój przyjaciel jest dla mnie ważny. I głównie z jego powodu poszedłem odwiedzić jego szwagra. I dlatego szczególnie chciałbym, by Bóg mu pomógł. Pozostaje jednak modlitwa. I o tę modlitwę też proszę. Może razem wymodlimy cud uzdrowienia. Oby.

7 komentarzy do “Wizyta w szpitalu

      1. Justyna

        Dziękuję 🙂 Jakoś mi się lepiej powierza osoby na modlitwie po imieniu, chociaż wiadomo, że Bóg wie wszystko 🙂

        Odpowiedz
  1. jewka

    Dzisiaj w Kościele katolickim obchodzone jest wspomnienie liturgiczne
    św. Augustyna….Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych Świętych…
    Znany jest sen św. Augustyna w którym zobaczył On dziecko na plaży chcące przelać muszelką zawartość morza do wykopanego dołka i usłyszał Głos : „Prędzej ja przeleję morze do tego dołka niż ty Augustynie zrozumiesz tajemnicę Trójcy”… Ten sen zawsze przypominany jest z okazji ZESŁANIA DUCHA ŚW…czyli w maju

    Nikt nie lubi szpitali….zarówno ci leżący jak i odwiedzający…I tak mi się wydaje, że zawsze, niestety jest to przykra, ale jednak powinność…odwiedzać chorych czy to bliskich czy nie…Pamiętam jedną rzecz, gdy sama leżałam w szpitalu i miałam to szczęście ( lub, nie bo byłam już tym zmęczona) ciągle ktoś do mnie przychodził…a pani leżącej obok nikt nie odwiedzał…i wieczorem ta pani poprosiła mnie, żebym się z nią podzieliła odwiedzającymi. Było to powiedziane żartem ale….w dobie telefonów komórkowych dało się to zrobić. Następnego dnia miałyśmy podwójne odwiedziny…i do dzisiaj pamiętam Jej wzruszenie…i wyciągniętą do mnie rękę…myślę, że to było ważne…zauważyć obcego, nic nie znaczącego człowieka i…zrobić coś dla niego!

    Odpowiedz
    1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

      O Augustynie i dziecku zazwyczaj mówię w kościele na uroczystość Trójcy Świętej. Czyli tydzień po Zesłaniu Ducha Świętego. Podejrzewam, że gdzieś na tym blogu jest opisane to wydarzenie z życia Augustyna. Też go lubię. I często cytuję, bądź przytaczam jego słowa. Myślę, że spośród osób z czasów pobiblijnych tylko św. Jan Paweł II jest częściej przeze mnie przytaczany niż św. Augustyn. Oczywiście wśród wszystkich w historii prym wiodą słowa Jezusa oraz św. Pawła i Maryi.

      Odpowiedz
      1. jewka

        No piękna Jest…nowa szata graficzna GRATULACJE…tylko dla mnie trochę obca…trzeba będzie się przyzwyczaić do zmian…po prostu idzie nowe 🙂 Ale moje ukochane strony są…bo sprawdziłam i to jest dla mnie najważniejsze!!! Pozdrawiam serdecznie i życzę spełnienia i realizacji nowych wyzwań!!!

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.