Wakacje – podziękowanie i wyjaśnienie

Muszę chyba kilka rzeczy wyjaśnić w kontekście mojego poprzedniego wpisu. Dlatego to tutaj napiszę.

Na mój wpis podsumowujący miniony rok szkolny, dostałem sporo odzewu. Głównie drogą mailową, dlatego nie ma tu zbytnio dużo komentarzy. Zdecydowana większość tych maili była dla mnie wsparciem. I bardzo dziękuję za te słowa, nieraz pewne propozycje itp. To ważne dla mnie. Chciałbym jednak pewne rzeczy wyjaśnić, bo mam wrażenie, że nie do końca zostałem zrozumiany, przynajmniej przez niektórych czytelników.

W sumie, to nie wiem, od czego powinienem zacząć. Może od tego, że pragnę zauważyć, że w ostatnim półroczu bardzo mało pisałem na blogu. Dlaczego? Bo wpisy w wielu przypadkach byłyby dołujące. Bo taki był mój stan. Do wpisu w Wielkanoc zbierałem się kilka razy, by wyrzucić z siebie pewnego rodzaju gniew za te samotnie przeżywane święta. A przynajmniej ich część. Ale ostatecznie nic wtedy nie umieściłem na blogu, bo stwierdziłem, że chyba byłoby to odebrane, jak szukanie litości. A tak naprawdę nie o to mi chodziło, podobnie jak w przypadku sobotniego wpisu.

Mowa o samotności, która się we wpisie pojawiła, raczej dotyczy pewnego nie zrozumienia mnie. Oprócz tego, że rzeczywiście mam obecnie problem z bliskimi ludzkimi relacjami (chociaż, jak pisałem ostatnio się to trochę poprawiło, użyłem też sformułowania „niemalże sam”), to sporo trudniejsza jest dla mnie kwestia bycia sam z pewnymi przemyśleniami, informacjami, które do mnie docierają. Są rzeczy, z którymi trudno się podzielić. Nieraz tajemnice ludzkie powierzane księdzu potrafią nawet przybić, szczególnie, gdy trudno o tej sprawie z kimś innym porozmawiać, bo nawet nie mówiąc o co i kogo konkretnie chodzi, ktoś mógłby się domyślić, kogo sprawa dotyczy.

Dobra, zostawmy te narzekanie. Chcę wyjaśnić, że tamten mój wpis był raczej wyrazem tego, że gdzieś coś zaczyna się poprawiać, choć nieznacznie. Jednocześnie nie jest łatwe dla mnie słowo o pustyni. Nie dlatego, że nie uważam go jako Boże, ale dlatego, że po ludzku chciałbym, żeby to się już skończyło. I ewentualne nieprzyjęcie tego słowa byłoby wypowiedzeniem posłuszeństwa Bogu. A tak to raczej jest w znaczeniu „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich” i jednak po cichu dodanie „ale nie moja, lecz twoja wola niech się stanie”. Jezus też nie chciał cierpieć, też nie chciał krzyża. Jedno ze świateł z tej modlitwy nade mną, które dopiero było dopowiedziane po tym ostatnim moim wpisie, dotyczyło tego, że Jezus zaprasza mnie pod krzyż, a tak naprawdę zapowiada dla mnie krzyż. I oczywiście mógłbym skakać z radości. Ale tego nie robię.

Wiem, że większość mojego bloga, to były teksty budujące, pokazujące wielkość Boga. Dlatego też nie bardzo chciałem cokolwiek pisać. Ale pomyślałem, że przecież Bóg, to nie tylko radość Niedzieli Palmowej, ale także, a tak naprawdę przede wszystkim, Ogród Oliwny i Golgota. I nieraz Jezus swoich uczniów przeprowadza przez taki okres. I pewno ja w takim okresie się znajduję. Nie jest to proste. Nie wiem do czego to zmierza i jak długo to jeszcze potrwa. Wierzę jednak, że Bóg wie co robi. W jakimś celu mnie taką nieprostą drogą prowadzi. Ale mam nadzieję, że kiedyś to się jednak zmieni. Obym się po drodze nie zniechęcił.

11 komentarzy do “Wakacje – podziękowanie i wyjaśnienie

  1. Ja

    Od jakiegoś czasu to nie bardzo da się czytać tego co ks pisze. Albo ks straszy szatanem albo narzeka. Dawno nie komentowałam niczego bo powiedzmy sobie szczerze, że staliśmy się dla siebie obcymi ludźmi. A szkoda. Bo ja nie zapomnę nigdy tego co ks dla mnie zrobił.
    Pozwolę sobie jednak napisać. Zawsze ks może tego nie opublikować. Tyle lat mówił mi ks o pokorze, o zaufaniu Bogu itp. Tyle razy siedzieliśmy po uszy w moim bagnie. Nikomu obcemu nigdy tak nie ufałam. Ale chyba byłam jedyną albo jedną z niewielu osób które mówiły co naprawdę myślą. A nie to co ks chciałby usłyszeć, albo co gorsza to co wypada powiedzieć. Bolała mnie ta hipokryzja. Ok nie pasuję do schematu. Ks to jedna wielka rana, którą nieudolnie ks bandażuje, zakleja, ale nie leczy. Wakacje to taki właśnie plasterek. We wrześniu będą powikłania. Maile podnoszące na duchu to też takie plasterki.
    Uczciwie powiem, że lepiej chyba przestać pisać bloga niż nieustannie użalać się nad sobą. Kryzys jest przyjacielem człowieka. Wtedy poznaje się prawdę. O sobie, o ludziach, o Bogu. I na koniec nasze ulubione „et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos”. Pozdrawiam. Ja

    Odpowiedz
    1. jewka

      @Ja
      „A prawda was wyzwoli”
      Aż się boję …bo wszelkie zachwyty tudzież pochwały lub zwykła wdzięczność, albo niezrozumienie czegoś były…właśnie były!!! poco do tego wracać…Bóg jest teraz i w godzinie śmierci naszej , przecież
      Wielkie uznanie dla Ciebie i ks.Jacka za opublikowanie tego wpisu.
      „Więcej odwagi mieści się w znoszeniu przeciwności niż w ich przezwyciężaniu” ( św. Tomasz z Akwinu)
      Dlaczego czytam ten blog? bo jest człowieczy (Ksiądz też człowiek,okazuje się 🙂 ) szczery i przekonywujący.
      Bóg dał nam wolność i co ja zrobię z tym czytaniem to jest tylko mój wybór nikt mnie do niczego nie zmusza tylko Duch św prowadzi i bardzo trafne jest Twoje zdanie…”Kryzys jest przyjacielem człowieka…” i tak mi się wydaje że ten blog m.in do tego nawiązuje, żeby poznać siebie, ludzi a przede wszystkim zobaczyć Pana Jezusa w drugim człowieku.
      Pycha jest najbardziej powszechnym grzechem, a pokora najlepszym murem przeciwko niej, tego nauczył mnie ten blog
      Szatan… trudno się dziwić Ks. egzorcyście. że do tego nawiązuje. Szkoda że już nikt (prawie) nie pamięta średniowiecznego zwyczaju „risus paschalis”-wyśmianie diabła na cześć Zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.

      Odpowiedz
    2. Ola

      Do „ja”.
      Czytajac twoj komentarz, mozna odczuc jakobys do psychologa a nie do ksiadza pisala.
      Smutne ze niczego nie bylo o wierze, stanu duszy, o Bogu, Jezusie, swietych.
      Pierwszy raz slysze, ze ludzie w wiekszosci mowia to co ksiadz chcialby uslyszec, a nie to co ich trapi, to podle, to jak tuszowanie wlasnego sumienia, i za to dajesz sobie punkty?
      Nie wiem niczego o Tobie, ale tym komentarzem dalas swiadectwo o sobie na tyle, iz moge stwierdzic ze brak ci wiary, albo jest ona na tyle slaba , ze potrafisz szydzic z powagi zagrozenia jakim jest szatan, brak pokory, zrozumienia, checi pomocy (np.dobrym slowem) zalu za grzechy, zaufania do woli bozej, oceniajac siebie jako osoby nie pasujacej do schematu.
      Poczytaj dzienniczki swietych np.sw.Faustyny albo sw.Ojca Pio, jak oni przezywali „pustynie duchowa”, oddajac to mega cierpienie za grzesznikow, aby mogli byc zbawieni, wtedy zrozumiesz ze byc moze tym komentarzem nieslusznie ocenilas swietego…byc moze…..
      Twoja szansa jest szczery zal za grzechy, spowiedz, komunia i MODLITWA, MODLITWA, MODLITWA a nie doszukiwan po ludzku.
      Pozdrawiam
      Ola

      Odpowiedz
      1. jewka

        @ Oleńka
        Przepraszam za to zdrobnienie, ale tak czuję i bardzo wzruszył mnie Twój post jest taki pełen buntu na nie sprawiedliwość( według Ciebie) i wiary, ale tak mi się wydaje że pokora to przyjęcie tego że ja sam nie jestem lepszy od najgorszego grzesznika, ponieważ nie znam zakamarków ludzkiego serca ( tylko Bóg je zna) i nie wiem co tak naprawdę nim kieruje…więc nie oceniam, wiem że trudne, ale tego właśnie chce od nas Pan Jezus, żebyśmy Go naśladowali (Ewangelia)…
        „Rzecz w tym,że bardzo łatwo być innym, ale bardzo trudno być lepszym”

        Odpowiedz
  2. ola

    „jewka”
    Moje zdanie potrafilas skrytykowac, a komentarza „ja” wogole nie ocenilas, postawilas mnie na tej zlej szali a „ja” jakby wogole nie bylo w tym wszystkim, nie myslisz ze to falszywe?bo niby dlaczego moja krytyka byla pelna buntu i niesprawiedliwa a krytyka „ja” byla w porzadku?
    Nie mozna byc pokornym i zgadzac sie na wszystko kosztem wszystkiego, Jezus pokazal swoja stanowczosc wzgledem grzechu w swiatyni w ktorej ludzie uzadzili sobie miejsce handlu.
    Wiec nie zgodze sie i nie przyznam racji „ja” za slowa :”ks straszy szatanem”, „Ks to jedna wielka rana” po tym jak wczesniej stwierdzila „Bo ja nie zapomnę nigdy tego co ks dla mnie zrobił.” to kompletne zaprzeczenie wszystkiego .
    „Ja” jako osoby nie ocenilam, bo kto wie, moze z niej fajna dziewczyna/kobieta, ocenilam jej grzech, slowa ktore zranily i brak wdziecznosci, i to ze nie oparla sie o wiare i zaufanie Bogu, tylko osadzila ksiedza nie podajac zadnych argumentow.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  3. jewka

    @Ola
    Może tak będzie lepiej…
    „Panie oczyść mnie z błędów przede mną ukrytych”Amen.
    Cieszy mnie wymiana myśli na blogu ks. Jacka, bo blog ma takie założenia, a dawno nie było tego tutaj 🙂
    A kto to zainspirował…”JA”
    Jasne, że mogę Ci się tłumaczyć z nie zrozumienie mnie, ale nie chcę…to są Twoje myśli i Twoje zrozumienie…”Pamiętaj, że każdy kogoś spotkał czegoś się dowiedział”
    Cały świat oprócz człowieka wie że zależy od Boga, a my ludzie zawsze wiemy lepiej , znamy lepiej rozumiemy lepiej od Boga drugiego człowieka i mamy oczy które wciąż oskarżają i osądzają. A przecież każdy z nas czegoś się obawia, coś kocha i coś stracił…więc tak sobie myślę bądźmy miłosierni dla siebie i słuchajmy Pana Jezusa bo Jego słowo daje życie i duchową pociechę.Amen

    Odpowiedz
  4. Ola

    jewka
    Mysle calkiem inaczej niz ty, od malego bronilam biednych, wysmianych , slabych, brzydkich, niechcianych, rozdawalam swoje piekne sukienki biednym kolezankom i za to obrywalam od rodzicow, krzyczalam za kazdym razem na kolegow ktorzy wysmiewali nasza gruba kolezanke z klasy, potem sama bylam wysmiewana, ehh, wiele by wymieniac.
    Twoje podejscie przypomina mi maslo maslane…”bądźmy miłosierni dla siebie i słuchajmy Pana Jezusa bo Jego słowo daje życie i duchową pociechę.Amen” oczywiscie to piekne i prawdziwe, ale to nie wszystko, bo majac TYLKO taka postawe zamykaja sie oczy na niesprawiedliwosc i krzywde.
    Byc moze Bog ma dla nas inne powolania, ja nie umiem przejsc z usmiechem na twarzy kiedy krzywdzi sie niewinnych, ale jak zawsze dostaje za to „po uszach” 🙂
    Na szczescie wiem ze taka wola Pana Boga i za wszystko Mu dziekuje.
    Kocham Cie Boze.
    Pokoj i dobro.
    Wszystkiego dobrego prosze ksiedza ,dziekuje za madre slowa, wzielam je sobie do serca.

    Odpowiedz
  5. Ja

    Pani Olu. Przemyślałam sobie treść Pani komentarza i postanowiłam napisać tylko, że w odróżnieniu do ks, Pani nie zna mnie wcale. My z ks znamy się dość długo. Zastanówmy się, czy ma Pani prawo oceniać kogoś o kim się nic nie wie? Cieszę się, że Pani wiary nie brakuje. Naprawdę. Trudno znaleźć kogoś, kto dziś nie wątpi szczególnie w instytucję kościoła. Proszę mi wierzyć, nikt ks przede mna bronić nie musi. Nie wyprę się ani jednego słowa. Napisałam bo tak uważam. Ja Pani oceniać nie mam zamiaru. Mam tylko jedną refleksję. Mówi się, że ten kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. Pani złość, czy może irytacja dotknęła nawet Jewki, która starała się zneutralizować trochę mój komentarz. Potem To Pani zaczęła ją atakować – cytuję „„jewka”
    Moje zdanie potrafilas skrytykowac, a komentarza „ja” wogole nie ocenilas, postawilas mnie na tej zlej szali a „ja” jakby wogole nie bylo w tym wszystkim…
    Porzucamy jeszcze kamieniami?

    Odpowiedz
  6. Ola

    Odnosnie Pani komentarza zdania nie zmienie.
    Za kamienie dziekuje 🙂
    Niech Pania Bog obdarza laskami i milosierdziem 🙂
    Pokoj i dobro.
    Ola

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.