Szaleństwo dla szaleństwa

Taka krótka myśl…

Chcesz doświadczyć szalonej miłości Boga? Bądź szaleńcem w otwartości na Jego działanie.

Boga miłość jest szalona – bo jak inaczej określić poświęcenie życia swojego Jednorodzonego Syna z powodu miłości? Ale Bóg się z tą miłością nie narzuca. On mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto usłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Ap 3,2). Czyli chce wejść do naszego życia z tą swoją szaloną miłością, ale to my musimy otworzyć. Czym więcej otworzymy, tym więcej On wejdzie. Jeśli chcemy, by On przyszedł do nas z pełnią tej szalonej Miłości, musimy otworzyć się wręcz do szaleństwa: być tak radykalnym, gotowym na poświęcenie i głoszenie Dobrej Nowiny na Chwałę Boga, jak tylko możliwe – do takiego stopnia, by inni mogli określić, że chyba oszaleliśmy.

Bądźmy Bożymi szaleńcami, a doświadczymy szalonej Bożej miłości, która jeszcze w tym szaleństwie nas umocni.

5 komentarzy do “Szaleństwo dla szaleństwa

  1. Dominika

    Tylko jak otworzyć się tak na maxa, jak przełamać bariery? Jest pragnienie by kochać Boga, ale cały czas jest blokada, której nie sposób przeskoczyć.

    Odpowiedz
  2. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

    Ja sobie zdaję sprawę, że łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Nie tylko od nas do zależy. Ale to, co możemy zrobić, to na pewno zerwać z grzechem, nawet najmniejszym. Potrzeba przebaczyć winy, których doświadczyliśmy. Także ważne, by przebaczyć sobie. Dać się prowadzić ku Chrystusowi mocą Ducha Świętego, formując się we wspólnocie i będąc jej aktywnym członkiem. Jezus mówił: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.” (J 8,31b-32). I tu są umieszczone kluczowe kwestie. Trwać w nauce Chrystusa i poznawać prawdę – o sobie, o grzeszności, o Bogu. Nieraz ta prawda jest aktualnie trudna do przyjęcia, a więc do pełnej naszej wolności. Ale do tej doprowadzi nas Duch Święty (zob. J 16,13), na którego trzeba się otwierać i z Nim współpracować.

    Odpowiedz
    1. Dominika

      Dziękuję za odpowiedź.
      Staram się otwierać na Ducha Świętego, znaleźć źródło tych problemów, znaleźć to co mnie dzieli od Boga. Nie wiem, może potrzeba czasu, a może jeszcze nie jestem gotowa by poznać prawdę… Choć jest to irytujące, że człowiek chciałby ruszyć do przodu, a coś blokuje, robi wiele by to zmienić, a ciągle tkwi w martwym punkcie. Taka bezsilność i bezradność i czasem jest już chęć rzucenia tych wszystkich starań, zmagań, chęć rezygnacji, poddania się.

      Odpowiedz
      1. ks. Jacek Fijałkowski Autor wpisu

        Paradoksalnie radykalnie się otworzyć na Boga nie zawsze musi oznaczać podjęcia największego naszego wysiłku. Bo wprawdzie mamy otworzyć drzwi Chrystusowi, ale to On będzie decydował jak, kiedy itp. A gdy człowiek napręża swoje muskuły, by na siłę to wszystko zrobić, to próbuje swoją postawą zmusić Boga do wypełnienia naszej woli. A to Bóg jest wolny w swoich decyzjach i to do Jego woli mamy się dopasować. Często bywa tak, że wtedy, gdy już człowiek odpuści takie siłowanie się o łaskę Boga, wtedy On ze spokojem do nas przyjdzie.
        Zatem zróbmy tyle, ile możemy, a potem zostawmy to Bogu. Trwajmy przy Chrystusie, jak trwa się przy łóżku nieprzytomnego człowieka w szpitalu. A przyjdzie taki moment, że Bóg nam da, co naprawdę jest nam potrzebne i sprawi, że nasze życie będzie w obfitości. Zatem zaufaj Panu, a On przemieni Twoje serce wtedy, kiedy uzna, że już na to czas.

        Odpowiedz
        1. Dominika

          „Zatem zaufaj Panu, a On przemieni Twoje serce wtedy, kiedy uzna, że już na to czas.”
          To muszę sobie zapisać w widocznym miejscu 🙂 dziękuję

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.