Nareszcie

Uff… Można stwierdzić „nareszcie”. Słowo to oznacza radość z zakończenia czegoś. Co się skończyło? Święta – to na pewno. Także ogromna ilość spowiedzi przedświątecznych. To niewątpliwie ulga. Za chwilę zaczniemy wizytę duszpasterską – i to nie jest powód do ulgi. Ale na razie o tym nie myślę. Inna rzecz, że chyba od dziesięciu lat nie miałem takiej sytuacji, by 28 grudnia nie być po chociażby jednym dniu chodzenia po kolędzie w sezonie. Więc poniekąd też ulga.

Moje „Nareszcie” jednak dotyczy czego innego. Wreszcie udało mi się wyprowadzić na prostą sprawę mojego komputera. Coś tam jeszcze jest do poprawki. Ale już prawie wszystko działa, co powinno.

Ktoś mógłby zapytać, dlaczego tutaj o tym piszę. Po pierwsze, to w ostatnich tygodniach dużo czasu i nerwów mnie kosztowało. A po drugie sprawa mojego komputera ma pewien związek z ewangelizacją, a w terminach psucia się i naprawiania komputera można doszukiwać się związków duchowych.

Może opiszę, co to się działo. W dzień rozpoczęcia kursu „Filip” okazało się, że padła mi w komputerze sieć bezprzewodowa. A to w internecie miałem dane uczestników. W dzień Mszy z modlitwami o uzdrowienie i uwolnienie padła możliwość zgrywania z urządzeń przenośnych plików (a więc także i nagrań z Mszy św.). W Wigilię okazało się, że moja kolorowa drukarka może wydrukować tylko część rzeczy, które planowałem, by poumieszczać w prezentach. Później drukarka też padła. W międzyczasie także poprzestawiało się część stron na naszym serwerze i zepsuła się łądowarka do telefonu. I chyba coś jeszcze było nie tak, ale nie pamiętam.

Zbieżność kolejnych elementów popsutych ze szczególnymi datami, może być zadziwiająca. Aczkolwiek być może to tylko „przypadek”. Wprawdzie mam ileś doświadczenia z komputerami, także umiejętność ustawiania różnych opcji, tym razem mój komputer nie chciał się naprawić. Straciłem wiele godzin, by móc chociażby wgrać nagrania z ostatniej Mszy o uwolnienie. Nic nie szło. Przeszukałem różne fora internetowe i też nie znalazłem odpowiedzi. Już zaczynałem myśleć o formacie systemu, gdy wczoraj postanowiłem kolejny raz podjąć próbę naprawienia sprzętu. W sumie, to nawet chwilę westchnąłem do Boga o pomoc, chociaż stwierdziłem, że nie ma co tu przyzywać jakichś szczególnych cudów. Będą jeszcze takie momenty w życiu, gdy cuda się przydadzą ;). Ale pomyślałem sobie, że może, gdy teraz nic bardzo istotnego duchowo mnie nie czeka, to może się uda. I co się stało? Na jednym z forów, które już wcześniej przeszukiwałem dosyć dokłanie, znalazłem pewną instrukcję, której użyłem. I co? Naprawiła się sieć. Potem jeszcze trochę czasu i prawie wszystko wróciło do porządku. Jeszcze muszę ponanosić poprawki na naszych stronach.

Oczywiście, to chyba wszystko przypadek. A może nie? Tak, czy inaczej, mogę ze spokojem powiedzieć „nareszcie”. Ale także „Chwała Panu!”.

2 komentarze do “Nareszcie

  1. jewka

    Witam Księdza bardzo serdecznie !
    Ogromnie mi przykro z powodów technicznych Księdza komputera, ale też bardzo się
    cieszę, że to tylko technika wysiadła( z którą Ksiądz sobie poradził!) a nie rezygnacja z pisania bloga. Bo dopiero co Księdza odnalazłam i przeczytałam wszystkie archiwalne
    posty, które mi wiele dały. Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele osiągnięć w Ewangelizacji. Szczęść Boże na Nowy Rok !

    Odpowiedz
    1. jewka

      Dzisiaj jest 26.12.2015 r…a ja wciąż pamiętam ten dzień ….prawie rok temu…że sama potrafiłam, że sama znalazłam, że udało się ,bo to wcale nie jest łatwe( jak dla mnie) zaistnieć w elektronicznym świecie…dzisiaj wiem, że tak musiało być…po prostu…i Chwała Panu za to ,że tak się stało…

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.