Jak to z cudami i znakami jest?

W sumie miałem to napisać ponad miesiąc temu. Wtedy to, w Godzinie Czytań 3. niedzieli Adwentu, trafiłem na pewien fragment Księgi Izajasza: „Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ jego cześć dla Mnie jest tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów wobec tego ludu” (Iz 29,13-14a).

Ileś ludzi ma wątpliwości do charyzmatów, cudów, uzdrawiania itp. Wiele razy słyszałem, że przecież przez wieki takich rzeczy nie było. I tym ludziom nie wystarczy tłumaczenie, że przecież takie znaki i cuda były chociażby za czasów Apostołów.

Przytoczony fragment pisany ponad pół tysiąca lat przed Chrystusem wyjaśnia jednak dlaczego teraz mogą się pojawiać mnogie ilości cudów. Ludzie coraz bardziej odwracają się od Boga. Wiara wielu ludzi staje się coraz słabsza, powierzchowna, oparta często tylko na tradycji, sprowadzona tylko do słów, deklaracji. A Pan Bóg mówi: „PONIEWAŻ”… [tak właśnie się dzieje] … „Dlatego ja PONOWIĘ niezwykłe działanie cudów i dziwów wobec tego ludu”. Pan Bóg ponawia czas wyraźnego działania charyzmatycznego, aby ludzi na nowo do siebie przyciągnąć. Aby rozbudzić ich wiarę, sprowadzić, z samej powierzchniowości i ust, do serca.

Osoby, które znają dobrze Pismo Święte i znają ten zacytowany przeze mnie fragment Biblii, nie powinny zatem mieć wątpliwości, że rozbudzenie charyzmatyczne w Kościele nie musi oznaczać manipulacji, protestantyzacji itp. Ale może oznaczać wypełnianie zapowiedzi Boga, który o swój lud się troszczy.

Oczywiście to nie oznacza, że nie należy uważać oraz nie latać za wszystkimi cudami i sensacjami. Zapewne Bóg daje obecnie znowu wiele znaków i cudów. Ale szatan też chce coś na tym ugrać i sprowadzić na manowce poprzez fałszywych proroków.

Jeden komentarz do “Jak to z cudami i znakami jest?

  1. jewka

    Księże Jacku
    Tak po „świeckiemu” to trudno sobie przypomnieć akurat ten fragment z Biblii
    nawet jak czyta się ją codziennie gdy różne sytuacje przerastają człowiecze wyobrażenie.
    Wtedy myśli się raczej o psychiatrze dopiero później (niestety) o Duchu Św.
    Ja, np. dopiero uczę się Go słuchać i muszę przyznać,że coraz lepiej mi to idzie 🙂

    Na wczorajszej Mszy św. z modlitwami o uzdrowienie i uwolnienie było światło poznania
    dla mnie…dokładnie takie samo jak dawno temu w innym kościele. Chwała Panu !!!
    Wiem że Pan Jezus jest przy mnie gdy upadam duchowo ale też fizycznie. Na wiele moich upadków fizycznych tylko raz bardzo bolało i spuchło kolano. Teraz gdy czuję,że „mam zamiar”się wywalić głośno krzyczę imię JEZUS i prawie natychmiast jestem przywrócona do pionu.
    Dopiero wtedy muszę chwilę postać żeby minęło onieśmielenie z tego że sam Pan Jezus był przy mnie. Amen

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.