A jednak Bartymeusz

Ostatnio dużo różnych zajęć. Dużo spowiedzi, szczególnie przed Triduum Paschalnym, dużo różnych rekolekcji szkolnych w parafii w ramach Wielkiego Postu. Można by tak dużo wyliczać. I można by stwierdzić, że już powinno być koniec takich dużych obrotów. Jednak jeszcze przynajmniej przez ponad tydzień mam co robić.

W najbliższy weekend będziemy prowadzić kurs Bartymuesz dla młodzieży związanej z Siostrami Szarytkami (chociaż ostatecznie chyba nie tylko). Być może będzie to częściowo ograniczona wersja – w związku z ograniczonym czasem. Ale jeszcze się okaże. Decyzję o tym kursie dopiero niedawno podjąłem. Bo wprawdzie decyję o prowadzeniu jakiegoś kursu w tym terminie podjęliśmy jakieś pół roku temu, to jednak były brane pod uwagę różne rozwiązania. Jednak będzie to Bartymeusz. Obecnie zatem czas przygotowań. Dodatkowo tematyka uwolnienia i uzdrowienia złemu się nie podoba i przynajmniej trochę utrudnia. Proszę zatem o modlitwę.

Tak swoją drogą, to wiem, że na razie mało osób się zgłosiło. Chyba jest możliwość się tam wkręcić. Ale to kurs dla osób pełnoletnich, zewangelizowanych, a jednocześnie w wieku studenckim. Inna rzecz, że ja nie mam wpływu na zapisy. Ale podobno gdzieś można znaleźć na pewnym portalu społecznościowym (którego nie mam) informację, co i jak. Jeśli spełniasz powyższe warunki i masz wolny weekend, to może warto się rozejrzeć. Chociaż może warto poczekać na kurs pełny – czterodniowy. Może kiedyś jeszcze zrobimy. Aczkolwiek to takie pewne nie jest.

A przed nami (za półtora tygodnia) kolejna Msza św. z modlitwami o uzdrowienie i uwolneinie.

 

2 komentarze do “A jednak Bartymeusz

  1. Dominika

    Juz sie ucieszylam jak zobaczylam tytul postu, a tu niestety smutek… Szkoda… 🙁 czekam na ten kurs od jakiegos czasu, ale w ten weekend juz mam plany, ktorych nie dam rady juz teraz przelozyc… mam nadzieje, ze jednak jeszcze bedzie on prowadzony w innym terminie…

    Odpowiedz
  2. jewka

    Witam Księdza serdecznie
    Nareszcie…jedna mała chwilka i pełny spokój,że Ksiądz… Jest….to dla nas (czytelników)
    bardzo ważne!!!…taka pewność, że nic złego się nie dzieje…że to tylko nadmiar obowiązków, z którymi Ksiądz, jak zawsze da sobie radę!!! Pozdrawiam

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.