Znowu szkoła

Wraca u mnie temat szkoły, w której uczę. Może nie tak, jak kilka miesięcy temu, ale trudno stwierdzić, jak lepiej. Przez kilka tygodni 2018 roku chyba w szkole było trochę spokojniej. Zapewne wynikało to z faktu, że ważyły się kwestie oceny ze sprawowania i ogólnie ocen z przedmiotów. Po feriach została dokonana pewna korekta list uczniów w klasach i też wyglądało, że jest nie najgorzej. Jednakże ostatnie dni/tygodnie zaczynają pokazywać, że nie jest całkiem dobrze…

W klasie, do tej pory uważanej przeze mnie jako najtrudniejszej, pojawiła się chwilowa poprawa. Spośród trzech najbardziej uciążliwych uczniów w klasie, jednego ucznia rodzice wypisali z religii, a inny został przeniesiony do innej klasy. Trzeci z tej trójki przez kilka ostatnich miesięcy musiał po każdej lekcji (nie tylko religii) przychodzić z dzienniczkiem do nauczyciela, by wystawiał mu opinię o zachowaniu na lekcji. I widać, że dosyć się starał. Teraz, w nowym semestrze, jest „nowe rozdanie” i już się nie stara być grzecznym dzieckiem. A zaczyna rozwalać lekcję niemalże za całą poprzednią trójkę.

W równoległej klasie, z którą było nie najgorzej, pojawił się nowy uczeń. To jeden ze wspomnianej powyżej trójki uczniów, przeniesiony z klasy do klasy. I chociaż, jak mam wrażenie, stara się mocno, by nie dostać uwagi, to kiepsko mu to wychodzi, a postawa części klasy pogorszyła się w stosunku do poprzedniego semestru. I tak oto na tym poziomie klas z dwóch klas – jednej trudniejszej, drugiej łatwiejszej do prowadzenia, mam dwie klasy dosyć trudne w prowadzeniu lekcji.

Ale gorsza sytuacja jest w zupełnie innej klasie. Ta klasa także i w pierwszym semestrze nie należała do łatwych, ale to, co się ostatnio dzieje, to zaczyna mnie niepokoić. Ostatnio zaraz po wejściu do klasy część uczniów zaczęło na głos wypowiadać imiona „księcia ciemności”. Pojawiały się wręcz wołania przyzywające szatana, by do tej klasy (bądź poszczególnych osób) przyszedł. Imię na „L” w ogóle przyzywane było wielokrotnie podczas lekcji. Formy zwracania się do złych duchów były silniejsze niż próba prowadzenia przeze mnie modlitwy. Mam wrażenie, że te wołanie demonów w ustach niektórych uczniów było bardziej szczere niż modlitwa. Bo chociaż, jak podejrzewam, niektórzy sobie „żartują” takimi zwrotami, to i tak wygląda, że robią to głośniej i bardziej realnie niż podczas modlitwy.

Problem otwarcia się na rzeczywistość demoniczną nie dotyczy jednak tylko tej klasy. Bo i w jednej z wcześniej opisanych klas też niektórzy publicznie rysują pentagramy i też przyzywają szatana. Szczególnie zmartwiło mnie, gdy zobaczyłem pentagram narysowany na ręce dobrego ucznia, który systematycznie chodzi do kościoła.

Powiem szczerze, że te przyzywanie demonów, nawet, jeśli ma być tylko głupim żartem, bardzo mnie zabolało. Stanąłem przed klasą i nie wiedziałem co mówić, cicho się modliłem, ale za bardzo to nie pomagało. Raz coś powiedziałem o mocy imienia Jezus i na kilka chwil się uspokoiło. Ale zaraz i tak usłyszałem, że i tak ich nie uciszę.

Tego dnia wracałem do domu mocno przybity. Czułem się jak po trudnych egzorcyzmach. Nie wiem, czy to tylko prowokacja, czy jednak ileś osób celowo jest „po przeciwnej stronie” frontu walki duchowej niż ja. Ale wiem, że szatan weźmie to wszystko jako dobrą monetę. Zapraszanie szatana do przyjścia, bądź wręcz opętania, nie zapowiadają nic dobrego.

A ja czuję bezradność. Wiem, że zapewne potrzeba więcej mojej modlitwy. Ale jednocześnie zastanawiam się, co mam zrobić. Mam wrażenie, że ponieważ ostatnio sporo dobrych rzeczy się dzieje, to szatan próbuje się odgryźć. Często próbuję dawać różne świadectwa o uzdrowieniach, których byłem świadkiem, o cudach itp. Ale oni nie chcą wierzyć i coraz bardziej atakują. Może sobie odpuścić? Może wtedy, gdy jest taka możliwość (nie za często), puszczać im po prostu filmy i doczekać do wakacji? Chyba nie o to chodzi. Wprawdzie czasami w niektórych klasach coś oglądają, ale nie wszystkie klasy mają chociaż jedną lekcję tygodniowo w sali, w której mogę coś wyświetlić.

Uświadomiłem sobie jednak, że przecież niedawno zostało mi powtórzone proroctwo, że mam wyrywać ludzi z mocy zła. I zapewne nie chodzi tylko o tych, którym posługuję na egzorcyzmach. W takim razie gdzie i jak to mam robić? Może właśnie w szkole… Tylko jak? Ostatnio w rozmowach z różnymi ludźmi (głównie po kolędzie) przytaczam zdania z Listu do Efezjan: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.” (Ef 6,12) I mam wrażenie, że to się dzieje – tak w Polsce, Europie, ale i w mojej szkole. I dlatego chyba muszę zacząć inaczej działać. Może to jest jak wyzwanie. Może mam właśnie nie przeczekać do wakacji, tylko podjąć walkę. A wcześniej dobrze się do niej przygotować. Święty Paweł pisze, że należy założyć na siebie zbroję – prawdy, sprawiedliwości, gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju, wiary oraz hełm zbawienia i miecz Ducha, czyli Słowo Boże. Potrzeba jednak także modlić się i błagać oraz modlić się w Duchu.

Zastanawiam się w takim razie, co ja z tych powyższych punktów robię, a co nie? Większość chyba tak. Także mam i wiarę. A przynajmniej wiarę, że Bóg sobie może z tym poradzić. Ale może wreszcie trzeba mocniej uwierzyć, w to, z czym mam nieraz problem – że Bóg chce, aby to zwycięstwo dokonało się także poprzez moje ręce. Czyli może mam do końca uwierzyć, że Bóg właśnie po to mnie postawił w tej szkole, abym te dzieciaki realnie wyrwał z mocy zła i, że razem z Bogiem sobie z tym poradzę. Niewątpliwie potrzeba tu dużo modlitwy, błagania oraz modlitwy w Duchu – czyli np. uwielbiania, ale także modlitwy w językach. Nie wiem, czy ta ostatnia w szkole. Ale ważne, by się nie poddać.

Bóg, jak do tego dochodzę w trakcie pisania tego postu, stawia przede mną porządne wyzwanie. Może i próbę. Szkoła ma być takim poligonem walki i wyrywania ludzi z mocy szatana. Nieraz się nie mogę doczekać tego, aby wreszcie proroctwa i obietnice Boga zaczęły się realizować. Ale może właśnie one się tutaj realizują. Reakcje uczniów i atmosfera na niektórych lekcjach pokazują, że nieprzyjaciel sięga po coraz silniejszą broń. Ale nawet on wie, że jest przegrany. Tylko abym i ja uwierzył, że w tej szkole i w tych uczniach zwycięstwo Jezusa się zrealizuje, także poprzez moje działanie. Potrzebuję wsparcia modlitewnego. Bo walka nie zapowiada się łatwa. Być może przede mną trudna droga krzyżowa, ale wierzę, że mimo upadków, bądź wręcz agonii, czeka mnie i tych uczniów zwycięstwo nowego życia w Jezusie. Niech tak się stanie. Amen.

2 komentarze do “Znowu szkoła

  1. Magda

    Nadaje się Ksiądz do posługi egzorcysty jak mało kto, ponieważ jest Ksiądz wrażliwym człowiekiem, który nie zgadza się i reaguje na ludzkie cierpienie. Co ma ogromne znaczenie w tej posłudze. Doświadczyłam tego w czasie egzorcyzmu, za co jeszcze Księdzu nie podziękowałam. Zabierałam się za wiele razy za podziękowania, ale nie znajduję nigdy odpowiednich słów wyrażających moją wdzięczność za gotowość do pełnienia tej trudnej i pięknej posługi, przede wszystkim za wielką wrażliwość i serce. Powiem jednym słowem: Dziękuję.
    Zatem wątpliwości Księdza są zupełnie niepotrzebne i wiadomo, że mają Księdzu podciąć skrzydła. Ma Ksiądz wiele do zrobienia, oczywiście nie sam – z Bożą pomocą, Maryi, Aniołów – Świętego Michała Archanioła i ziemskiego wsparcia – szatan ze śmiertelników najbardziej boi się sióstr klauzurowych, podoła Ksiądz zadaniu.
    Tymczasem zapraszam Księdza i innych Osób do parafii świętego. Anny w Wilanowie – dziś o godzinie 18 rozpoczyna się peregrynacja figury św. Michała Archanioła i potrwa do niedzieli, zachęcam do wzięcia udziału w uroczystościach i do przyjęcia szkaplerza św. Michała Archanioła – potężnego i niezwykle opiekuńczego patrona.
    Pozdrawiam i mam nadzieję – do zobaczenia.

    Odpowiedz
  2. Magdalena

    Z pewnością nic nie dzieje się przypadkiem – Bóg jak zawsze ma jakiś plan. Będę się za Księdza modliła.
    Tym bardziej, że temat jest mi bardzo bliski. Sami wozimy syna do katolickiej szkoły, pokonując 11km w jedną stronę, po to tylko, by unikać zagrożenia, które widzimy w pobliskich szkołach, a z którym nie wiemy jak sobie radzić.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.