Jak już wczoraj coś napisałem i nawet pojawił się komentarz, to może napiszę posta, który od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. Mianowicie o problemie złorzeczenia.
Nieraz spotykam się z ludźmi, którzy przyznają się, że komuś źle życzyli. Z rozmowy jednak wynika, że te osoby nie mają świadomości, jakie to niebezpieczne. Złorzeczenie, tzn. życzenie komuś źle. Czyli życzenie, by coś złego te osoby spotkało, albo dokładniej, by ktoś zły się tymi osobami zajął. Szatan takie złorzeczenie przyjmuje jak dobrą monetę. Bo nasze słowa traktuje jako polecenie uczynienia zła i to na nasz rachunek. Pojawia się tu ciężki grzech szkodzenia innym – zupełnie sprzeczne z Chrystusowym wezwaniem do miłości.
Jednakże złorzeczenie ma konsekwencje nie tylko w kategoriach grzechu. Szatan nic nie robi bezinteresownie. A, że jemu przede wszystkim zależy na człowieku i jego duszy, więc robi krzywdę duchową osobie, w stosunku do której było skierowane złorzeczenie. Tyle tylko, że jeszcze jest nad tym wszystkim Bóg. I jeśli taka osoba jest blisko Boga, często złorzeczenie nie zrobi zbyt dużej szkody takiej osobie, chyba, że Bóg z jakiegoś powodu dopuści atak szatana np. dla uświęcenia takiej osoby.
Szatan jednak, któremu pozwoliło się działać, nie poprzestaje na atakach na osobę której złorzeczono. Zawsze – prędzej, czy później – obraca się w stronę osoby, która z nim współpracuje – w tym przypadku osoby, która złorzeczyła. Tym bardziej, że pojawia się Jezusowe „Kto mieczem wojuje, od miecza ginie” (Mt 26,52). I o to osoby, które złorzeczyły stają się często celem ataków szatana i wielokrotnie na nie i na ich bliskich spada różnego rodzaju zło – cierpienie i nieszczęście. Znam przypadki osób, które chciały skrzywdzić inne osoby, a w nieszczęśliwym wypadku traciły swoich bliskich. Złorzeczenie często bywa także przyczyną zniewolenia duchowego, czy wręcz opętania.
Myślę, że da się tu zauważyć ogromne niebezpieczeństwo związane ze złorzeczeniem – tak w kategoriach duchowych, jak i fizycznych; doczesnych, jak i wiecznych. I ważne by tego nie robić.
Pojawia się jednak pytanie, co zrobić, kiedy już ktoś złorzeczył? Na pewno trzeba się tego wyrzec. Prosić Boga, by odwrócił konsekwencje tych słów. Ale jest jeszcze jedno. Jezus mówił: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). A święty Paweł „Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie!” (Rz 12,14). Ważna jest modlitwa za osoby, którym złorzeczyliśmy i prośba, by Bóg im błogosławił – tzn. czynił dobrze i z miłością.
Ktoś oczywiście mógłby zapytać, dlaczego mam się modlić o błogosławieństwo dla osób, które mnie krzywdzą? Po pierwsze, to słowa św. Pawła „zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21) A po drugie – gdy życzymy komuś źle, tzn. znaczymy, by było z nią jeszcze gorzej i by będąc gorszą, jeszcze bardziej krzywdziła ludzi – także nas. Prosząc o błogosławieństwo – prosimy o doświadczenie Bożej łaski i miłosierdzia. W ten sposób stajemy się prawdziwymi uczniami Jezusa, a także ułatwiamy takiej osobie możliwość nawrócenia się, a w dalszej perspektywie nieraz naprawienia szkód. Które rozwiązanie lepsze? To, gdy osoba jest coraz gorsza, czy też, gdy zmienia się na lepszą i przestaje więcej szkodzić? Każdy powinien sobie na to sam odpowiedzieć.
PS. Podobnego typu rozumowanie można przeprowadzić przy różnych zagrożeniach duchowych. Lepiej nie współpracować ze złem…
A ja miałabym prośbę, aby napisał Ksiądz kilka słów o "zakazanej" miłości między kobietą, a mężczyzną (księdzem), oraz między damsko-męską przyjaźnią. Pytałam o to kilku księży, ich zdania były podzielone, jedni mówili, że taka przyjaźń jest niemożliwa i z pewnością dąży do jednego, inni wręcz przeciwnie, ba, jeden nawet stwierdził, że gdy ksiądz kocha kobietę to nie jest nic złego,
Ci co nie wierzą w przyjaźń widocznie sparzyli się w przeszłości. Oczywiście ,ze przyjaźń jest zupełnie czysta bez pociągu fizycznego.<br />A co Ksiądz i czytający sądzą o tym, ze młody ksiądz starszej kobiecie wmawia ,że jest w nim zakochana. Po co to robi? Czy żeby tylko ją ośmieszyć, czy zły jest ,że się w nim nie zakochała?
Bardzo ciekawy wpis! Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy…
genialny tekst – dobrze ze nastapila reaktywacja, oj tak nie zdajemy sobie z tego sprawy
Chciałam śmierci dla Rodziców ,ale nie z nienawiści, tylko dlatego ,aby byli z Jezusem szczęśliwi w Niebie.Śmierć sprowadził szatan w dniu , który ja wybrałam.Powiedział :pozmieniałem linie życia na dłoniach i umrą w tej dacie.Potem ,żałowałam, ale gdy zaczęłam się za nich modlić we śnie usłyszałam, ze jeśli nie oddam ich Panu tego dnia ,to później pójdą do piekła. Przeraziłam się tym. Umarli w
Śmierć tylko jest przejściem,etapem do Wieczności!!!Myślę że należy się modlić za Dusze Rodziców i więcej nie wchodzić w korespondencję słowną z szatanem!!!!Zostaw to Panu Bogu!!Twoje słowa-przepraszam,żałuję ,wybacz mi daj Bogu!Tobie Panie Boże oddaję moje dalsze myśli,czyny,prowadź mnie ku Sobie!!!
Niech Ci Bóg błogosławi za tą odpowiedź.<br />
jak sie pozbyc tego złożeczenia? jestem pewna ze ktos mi złożeczy… ta osoba bardzo mnie nienawidzi, tak samo jak moich rodziców… nic nam sie nieudaje… od dwóch lat juz jest bardzo źle… wiele razy na głos nam złozyczyla… także prosze o porade jak mamy sie ustrzec przed tym złem którego ona nam życzy?
Czy spowiedz i różaniec po wypowiedzeniu słów w afekcie i modlitwa o zdrowie są odwołaniem?
Myślę, że spowiedź i modlitwa jest tu ogromną pomocą. Ważne jest także po prostu wyrzeczenie się słów. A także obrócenie w błogosławieństwo (tzn. można się pomodlić w stylu "Panie Jezu, wyrzekam się złorzeczenia, które wypowiedziałam w stosunku do tej osoby. Wybaczam to, co ona mi zrobiła. Obdarz ją swoim błogosławieństwem").<br />To często wystarcza. Ale dobrą, a nieraz konieczną
Ja się modliłam o opiękę Maryi dla tej osoby,ozdrowie ,przepraszałam za te słowa w intencji ,ze chce dla niej zdrowia i zmówiłam nowennę pompejanską i spowiedz.To wystarczy?
Przepraszam,że nie odpowiadałem. Jakoś ostatnio sporo spraw na głowie (teraz powinno już być troszkę luźniej). Myślę, że to wystarczy. Nieraz wystarczy opróczy wyrzeczenia się, spowiedzi i prośby o błogosławieństwo, odmówić koronkę, różaniec itp. Tu chodzi o wyraźne zwrócenie się ku Bogu i wyrażenie swojej woli.<br />xjf.
trzeba chodzić do e<br />gzorcysty
a jak nie mamy kontaktu z osobą która nam złorzeczy bo czesto nawet nie znamy tych ludzi którzy nam złorzeczą? i wtedy nie mamy możliwosci jak ją namówić zeby odwołała wyrzekła sie tych słów przed Bogiem jezeli kontakt jest nie możliwy? W takim przypadku co trzeba zrobic zeby sie uchronic przed działaniem złego? z Bogiem…
Polecam wysluchac prelekcji ks Marcina Holuja, ktory jest egzrcysta a nosza one tylul: "Jak uwolnic sie od zlego ducha" I sa dostepne na youtube. Mnie te one bardzo duzo daly.
Przede wszystkim trzeba byc w stanie laski swiecajacej, czesto korzystac z sakramentow sw, spowiedzi I czesto przyjmowac komunie Sw. oraz uczestniczyc w mszy sw, tak czesto jak to ozliwe, wtedy zlozeczenia "odbijaja sie" od czlowieka I na niego nie dzialaja, bo Jezus go chroni.
Jak odpowiada osoba za swe czyny, która była opętana.Miała tylko częściową świadomość tego co robi. Czy powinna przystąpić do spowiedzi jak osoba w pełni świadoma? Grzechem jest świadome działanie, więc zastanawia mnie to, czy powinna powiedzieć przy spowiedzi nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię ,ale zrobiłam,a było to złe.
Jak ma się obronić od skutków złorzeczenia małe dziecko 4-5 letnie. Nie może być jeszcze pod wpływem Komunii bo jest za małe.
Błogosławię tym co mi źle uczynili słowem,czynem,myślą!!To co wchodzi do ust bywa piękne a co z nich wychodzi bywa brzydkie,Ochroń nas Panie od brzydoty słowa,rzeczy,myśli,czynów!Jezu uczyń serca nasze według Serca Twego!!!