Przyszedł

„I co? Przyszedł?” Pytali się moi znajomi po lekturze poprzedniego posta. „Przyszedł do spowiedzi ten człowiek?”. Tak… Wprawdzie pewne rzeczy od niego niezależne spowodowały jego spóźnienie o 41 minut, to jednak przyszedł. Długo w tym czasie oczekiwania się modliłem. Ale powiem szczerze, że już zacząłem się zastanawiać, którego innego dnia przyjdzie. Bo byłem przekonany, że przyjdzie, tylko już traciłem nadzieję, że wczoraj.
Przyszedł, wyspowiadał się, trochę się nad nim pomodliłem. Sam stwierdził, że nie wie skąd w jego oczach pojawiły się łzy. Coś chyba się dokonało. Coś raczej się w nim rozpoczęło. Przed nim pewno nie krótka droga i być może jeszcze nie prosta, ale wierzę, że z Bożą pomocą, prowadząca do pięknego celu.
Z ciekawostek z wczorajszego dnia zwrócę uwagę na pewną inną modlitwę – tym razem wieczorem. W kilka osób ze Wspólnoty modliliśmy się nad innym członkiem Wspólnoty, o którym mam przekonanie, że Bóg go do wielkich rzeczy także powołuje. Prawdopodobnie Bóg wczoraj też PRZYSZEDŁ (jak w tytule posta) i obdarzył go wczoraj różnymi łaskami. Pod koniec przyszła mi myśl, by poprowadzić – przynajmniej w skrócie – modlitwę o uwolnienie. I w tym momencie, gdy zdążyłem tę myśl wypowiedzieć, obok plebanii uderzył piorun tak mocno, że aż się wystraszyliśmy z powodu huku. Co ciekawe, to był pierwszy piorun wczorajszego wieczora. Wcześniej żadnych błysków, żadnego deszczu. A tu – raz, a porządnie. 
Oczywiście nie ma obowiązku łączyć tych dwóch rzeczy (modlitwy i tego pioruna) ze sobą, ale dla mnie to było takie wymowne. Tak szatan się wkurzał na tę wczorajszą modlitwę i piękne Słowa i przesłanie, a pomysł modlitwy o uwolnienie był tak go denerwujący, że zaczął piorunami ciskać. Tak to trochę mi wyglądało. Ale to tylko hipoteza. Jeśli daje Ci to do myślenia, to cieszę się. Jeśli myślisz w tej chwili, że szukam dziury w całym i chcę widzieć szatana we wszystkim, to przepraszam…

Tak, czy inaczej – chwała Panu w tym wszystkim dobrym, co się obecnie dzieje.

4 komentarze do “Przyszedł

  1. Anonymous

    Szatan pioruny zsyła… ciekawa koncepcja. Wydawać by się mogło, że to jednak Pan – jako Ten, Który rządzi niebem i ziemią ma władzę zsyłania burz, piorunów, deszczu…<br />„Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? Czy może niebo zsyła krople deszczu? Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże? W Tobie pokładamy nadzieję, bo Ty uczyniłeś to wszystko.” (Jeremiasz)

    Odpowiedz
  2. xjf

    No… i mamy polemikę. Wbrew pozorom szatan dużo może. Nie więcej niż Bóg i nie wbrew Niemu. Bóg jest Bogiem miłości i dobra. I nie czyni tego, co powoduje nasz lęk, czy strach. Można zadać pytanie, kto rozpętał burzę na jeziorze, na którym znajdowali się Apostołowie? Bóg oczywiście to dopuścił, ale nie On ją zesłał. Bóg nie jest Bogiem sprzeczności i nie zesłałby takiej sytuacji, by pokazać,

    Odpowiedz
  3. Anonymous

    Idąc tym tropem Pan nie powinien był stwarzać pająków, bo w niektórych budzą one lęk. <br />Bóg nie czyni tego, co powoduje nasz lęk? A przecież sam Anioł Pański powiedział do Marii &quot;nie bój się&quot; – więc jednak Jego pojawienie się wzbudziło lęk – u Najświętszej. A co dopiero mówić o nas.<br /><br />Bóg może wszystko. Mówienie więc, że czegoś &quot;nie robi/nie zrobi&quot; jest troszkę

    Odpowiedz
  4. xjf

    Nie można mylić uczucia lęku (np. na widok pająka, czy z powodu nagłego pojawienia się nieznajomej postaci) ze strachem i realnym zagrożeniem. Piorun daje realne zagrożenie życia. I chociaż zapewne został wymyślony przez Boga, to nie znaczy, że wszystkie wyładowania atmosferyczne muszą być konsekwencją Jego działania. Bo w taki sposób – gdy na lekcjach fizyki robimy podobne wyładowania na (nie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.